Dźwiedziu |
Wysłany: Wto Maj 8 13:50 2007 Temat postu: Akcja po przyjeździe z Rajdu PK |
|
Przyjechał pociąg, a z niego z pół tysiąca narąbanych studentów. Ja ziemię całowałem, bo wreszcie w Krakowie, po 10 dniach tułaczki po kraju (Łódź, Skierniewice, Wrocław, Milówka). Ucieszony że wreszcie pojadę się wyspać do akademika, a kumpel do mnie "Chodź na rynek, pogramy!".
Nie mogłem odmówić Poszliśmy, siedliśmy z gitarką, zaczęliśmy grać. Po chwili obok przyszło 3 ludzi, dwie dziewczyny i facet. Gość grał na jakimś bębnie, podobnym do djembe, ale to był jakaś białoruska odmiana. Bo oni z Białorusi byli. On grał, jedna dziewczyna kręciła tymi takimi światełkami na sznurkach, a my im podkład na gitarze. Po chwili gościu dał mi bęben i kazał grać, a on sam wirował tymi światełkami.
Tak graliśmy z pół godziny i podszedł do nas jakiś facet koło 50 lat, mówi że chce nas wszystkich (5 osób) zaprosić do restauracji by porozmawiać, powiedział że kase ma i stawia. Obcokrajowcy nie chcieli, poszli. Ale my się zgodziliśmy Kurde, stawia to idziemy się najeść wreszcie Na wstępie powiedział, że nie jest żadnym pedałem czy kimś tam, po prostu jutro jedzie i chciał z kimś ciekawym pogadać. Siedliśmy w tych pod parasolem na rynku. Zamówił żarcie za 40zł na głowę, do tego piwo. Potem jeszcze jedno. Opowiadał, że jest prawnikiem... nie ważne Zrobiło się zimno, zaczęło trochę kropić to poszliśmy do środka. Wywalili nas stamtąd za nieodpowiedni ubiór. Tzn. kumpla i mnie, on był odpowiednio ubrany
Poszliśmy do innej knajpy. Koleś stawia koniak za koniakiem, pijemy Coś do żarcia jeszcze zamówił. My się spoko trzymamy, ale gościu odpływa. Trzeba płacić, rachunek na ponad 500zł, a facet tak narąbany że nie może karty wyciągnąć z portfela. My świeczki w oczach "chyba jej kurwa nie zgubił, przed chwilą nią płacił". Ale znalazł i zapłacił. Wychodzimy... kumpel do niego:
- gdzie masz swój hotel?
- nie wiem
- to gdzie będziesz spał?
- u ciebie
No pięknie po chwili jeszcze z tekstem do niego, że chciał by go złapać za fiuta. Kurwa pedał! Prowadzimy go przez ul. Floriańską. Patrzymy, jakiś hotel. Pytamy, czy są wolne miejsca. Są, to wrzucamy kolesia i spieprzamy
Tak że niema to jak finał z jajem w postaci obsępienia nadzianego pedała na 700zł |
|