Forum Hipisi Strona Główna

Hipisi
Forum Ruchu Hipisowskiego w Polsce
 

Religia. Aktualny stan wiedzy.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Hipisi Strona Główna -> Hippizm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LeszekSmyrski
Gość






PostWysłany: Czw Sie 21 7:17 2014    Temat postu: Religia. Aktualny stan wiedzy.

Zacznę od najprostszych rzeczy.Najlepszy aparat fotograficzny, który robi najlepsze obecnie zdjęcia może uchwycić stan świata, taki, jaki w danym momencie przedstawia się w punkcie, gdzie ten aparat się znajduje. Kiedy otrzymane zdjęcie zaczniemy powiększać na ekranie komputera, zawsze dojdziemy do punktu, w którym kolejne powiększenie da nam obraz kwadratów lub prostokątów. Te najmniejsze elementy fotografii nazywają się rastrami.
Raster powstaje w wyniku redukcji kompleksowości. obraz świata objęty rastrem zostaje sprowadzony do dominującego w tym obszarze koloru. Jeśli w polu objętym obszarem rastra znajduje się ludzka twarz, zostanie ona przedstawiona jako suma koloru skóry, włosów, ust i oczu. Ten niewyraźny fragment będzie zredukowanym wizerunkiem mojego lub Twojego oblicza.
Jeśli użyjemy lepszego aparatu lub zbliżenia to nie usuniemy tego problemu. Twarz na zdjęciu stanie się widoczna i wyraźna, ale problem zredukowanego tła przesunie się w stronę detalu bardziej odległego.
Gdybyśmy nawet stworzyli teoretyczny model aparatu, który robi idealne zdjęcia, to ich wartość poznawcza nie byłaby dla nas dostępna, bo analiza takiego zdjęcia byłaby równie trudna dla nas, przekroczyłaby moc obliczeniową naszego mózgu. Odwzorowywanie rzeczywistości punkt w punkt daje nam nieskończoną ilość informacji, jest więc niemożliwe do przetworzenia.
Powrót do góry
LeszekSmyrski
Gość






PostWysłany: Czw Sie 21 14:06 2014    Temat postu: cd.

Teraz przedemną rozpościera się kompleksowość tematów i dróg, którymi chciałbym dojść do celu. Przedstawieniu mojej opowieści o tym, jak my widzimy, czujemy i opisujemy świat. Kiedy tam dotrę, będę mógł moim braciom i siostrom opowiedzieć moje rozumienie, kalekie i mgliste, ale i tak najlepsze na jakie mnie stać.
To co widzę i czuję niewiele rożni się od tego co widział i czuł Arystoteles czy Platon. Mam jednak za sobą aparat pojęciowy, który może pomóc precyzyjniej opisać podstawowe terminy.
Cokolwiek bym jednak nie mówił, zawsze moja narracja zatrzyma sie na poziomie rastra, jeśli będę chciał pójść dalej, będę musiał zmienić ostrość i przeformatować moje postrzeganie. Każda taka zmiana to już inny obraz i zupełnie inny stan rzeczy. Przybliżenie i wyostrzenie centrum spowoduje obcięcie brzegów. Rozszerzenie perspektywy na ogólniejszą doprowadzi do utraty szczegółów. Zawsze będzie cena do zapłacenia, zawsze coś będzie kosztem czegoś innego.
Ale trzeba zakończyć filozofowanie i ruszać w drogę. Moim celem będzie system.
Powrót do góry
LeszekSmyrski
Gość






PostWysłany: Śro Sie 27 18:05 2014    Temat postu: System

System, Babilon, Komunizm, Faszyzm, Apartheid, Opresja, Armia, Ateizm, Fundamentalizm, Kapitalizm, Globalizacja. Oto złowrogie demony, które siedzą przyczajone na brzegach rastrów. Tuż za nimi czają się czarownice, smoki, węże, wilkołaki i wampiry. To zło w czystej postaci, Jeśli dobrze naostrzonym mieczem przebijemy jego serce, zniknie, a na świecie zapanuje dobro. Wielu ludzi uważa że władza ma instrumenty do usunięcia ze świata zła, nie używa ich jednak, ponieważ zło służy władzy, trzyma w ryzach motłoch, pozwala gromadzić bogactwo i jeszcze więcej władzy. Legendy wykreowały model pokonywania zła. Jest ktoś bardzo podły, którego wystarczy zabić i rzeczy zaczynają iść właściwym trybem. Ta naiwna wiara jest potrzebna, bo źli ludzie się zdarzają i ten sposób działania przy spełnieniu podstawowych warunków jest bardzo skuteczny. Jeśli jednak ktoś zastosuje go bezrefleksyjnie i na wyrost,sam stanie się demonem z brzegu rastra i to wobec niego trzeba będzie stosować legendowe algorytmy przywracania równowagi.
Nasz sztandarowy sukces, wycofanie wojsk amerykańskich z Wietnamu to przykład uległości wobec wyobrażeń brzegowych. Wietnamczycy zwyciężyli i otrzymali w nagrodę potwora, który ich pożerał, tak samo jak pożerał nas Polaków, Czechów i Rosjan.
Stoję więc przed stromą i niebotyczną górą, na niej zaś niezdobyte fortece Babilonu błyszczą ponad chmurami. Królowie i dyktatorzy wysyłają stamtąd wyroki śmierci. Krwiożercze kohorty wypadają stamtąd po łup.
Jak mogę go podpalić, jak zatrzymać jego złowieszczą moc? Co mogę zrobić?
Prawdopodobnie, jak zwykle w takich sytuacjach, mogę zastosować najskuteczniejszą strategię, udać się na pustynię.
Powrót do góry
LeszekSmyrski
Gość






PostWysłany: Śro Sie 27 18:42 2014    Temat postu: Pustynia

W pustej, trójwymiarowej przestrzeni mogę zająć punkt i z niego udać się w nieskończoną ilość kierunków.Na dwuwymiarowej płaszczyźnie zresztą mam również nieskończoną ilość kierunków a na linii prostej wprawdzie tylko dwa kierunki, ale nieskończoną ilość dystansów. Tak więc nieskończoność nieskończoności nierówna.
Kiedy więc siedzę w pustej, trójwymiarowej przestrzeni i już z tego tylko powodu posiadając nieskończoną ilość możliwych kierunków w których mogę patrzeć. Mogę też założyć teoretyczną możliwość poruszania się, jest ona tak samo prawdopodobna jak znalezienie pustej trójwymiarowej przestrzeni ( nie wspominając o trudnościach z oddychaniem). Jeśli jednak przestrzeń jest pusta to mój umysł pusty nie jest. Odróżniam przestrzeń dookoła mnie od siebie samego. Ja jestem czymś innym niż otaczająca mnie przestrzeń, przestrzeń jest moim środowiskiem.
Wybierając kierunek w który patrzę ograniczam moje patrzenie we wszystkie inne strony. Koncentrując się na myśli zabieram miejsce wszystkim innym myślom. przeżywając uczucie zamykam dostęp wszystkim innym uczuciom.
Ja sam jestem więc systemem, jestem Babilonem, jestem strukturą. Patrząc na wprost nie patrzę w tył.
Elementy z których się składam są ułożone w pewien sposób, ułożenie ich tak uniemożliwia więc ułożenia ich inaczej. Jest tak dlatego, że tworzenie się struktury jest ograniczeniem dowolności kombinacji elementów, które ją tworzą. Jestem więc tym kim jestem i w związku z tym nie mogę być nikim innym.
Ja jestem systemem. Dokonuję obserwacji środowiska w którym znajdzie się jeden atom wodoru i to środowisko jest częścią mojego świata złożonego z pustej, trójwymiarowej przestrzeni prawdopodobnie nieskończonej
To tylko model teoretyczny. Nigdzie we wszechświecie nie występuje nieskończona ilość pustej, trójwymiarowej przestrzeni, ale nawet w modelu teoretycznym muszę przestrzegać zasad, aby moje wypowiedzi były komunikowalne.
Powrót do góry
LeszekSmyrski
Gość






PostWysłany: Śro Sie 27 19:07 2014    Temat postu: Pustynia

Jeśli w pustej trójwymiarowej przestrzeni zaobserwuję atom wodoru, to ten atom znajdzie się względem mnie w pewnej odległości. Zajmie on jedną z nieskończonej ilości możliwych pozycji, pozbawiając się jednocześnie możliwości wystąpienia we wszystkich innych pozycjach. Tak więc ja i ten atom wodoru tworzymy strukturę, jest ona wprawdzie niezbyt skomplikowana i łatwa do zaobserwowania dla Ciebie bracie lub siostro, to jednak dopiero początek. Jeśli Ty obserwujesz mnie obserwującego atom wodoru to jesteśmy wierzchołkami trójkąta. To już figura geometryczna wobec której możemy stosować prawa geometrii wykreślnej. Każdy stopień mojego pobytu na pustyni przynosi więc coraz wyższy stopień komplikacji, wobec którego następuje coraz bardziej wymagający refleksji poziom możliwości dokonywania wyborów.

Kiedy z poziomu teorii zejdziemy na poziom praktyki, świat skomplikuje się do poziomu niewyobrażalnych ilości możliwych stanów. Pierwszym instrumentem poznawczym, który próbował wyjaśniać ten stan rzeczy była religia. Prymitywna religia, która odnosi się do określalności świata. Drugim instrumentem była wytworzona w starożytnej Grecji logika. Od tamtego czasu wywody logiczne i wywody religijne ścierały się konkurując o znaczenie.
Z obu rodzajów rozumowania można było wyciągnąć prawdziwe i fałszywe wnioski i w obu przypadkach przedstawiciele każdej dyscypliny akcentowali własne prawdy ignorując własne fałszywe rezultaty, konkurenci postępowali dokładnie tak samo. Ten sposób postępowania wywarł przemożny wpływ na całą naukę. Żaden naukowiec nie pracuje sam. Każdy jest otoczony starymi mistrzami, kolegami i młodą kadrą. Stanowią grupę realizującą cele. Zdobycie wiedzy nie jest głównym celem takiej grupy, to odbywa się niejako przy okazji. Celów jest wiele, najczęściej są praktyczne, takie jak zdobycie pieniędzy, prestiżu, wysokiej pozycji w środowisku. Odkrywanie prawdy o świecie zostało z naukowego dyskursu wyeliminowane poprzez zignorowanie terminu prawda. Potężne rozziewy teoretyczne pomiędzy dyscyplinami naukowymi tworzą pokusę stwierdzenia, że prawda nie istnieje, inaczej bowiem należałoby przyjąć do wiadomości, że stan naszego ludzkiego intelektu jest wciąż zbyt prymitywny, by móc się do niej zbliżyć. Taka konkluzja spowodowałaby potężny dyskomfort wśród rasy budującej statki powietrzne cięższe od powietrza, niektóre nawet opuszczające pole grawitacyjne planety, wielofunkcyjne telefony przenośne i komputery.
Powrót do góry
LeszekSmyrski
Gość






PostWysłany: Śro Sie 27 19:33 2014    Temat postu: Cel.

Kiedy siądę przy ogniu na olsztyńskim zlocie, któryś z braci hipisów może mnie spytać - po co takie pierdoły wypisujesz na internecie? Odpowiadam więc teraz - zrezygnowałem z ćpania i picia, sex trafia się rzadko, gram tylko na harmonijce więc mam sporo czasu na czytanie książek i myślenie. Nikt zaś nie ma obowiązku czytania tego, co napisałem. Cały potencjał mojego myślenia postanowiłem poświęcić na odkrycie sposobów skutecznego, wspólnego działania i współpracy w ramach hipisowskiej komuny albo spółdzielni opartej o spółdzielcze wartości. Wzbogacam te dane zastane doświadczeniami zdobytymi przez udział w monarowskiej społeczności. To bardzo praktyczne problemy, ale nie mogą zostać rozwiązane na drodze samej praktyki, potrzebna jest jeszcze refleksja. Moje osobiste myśli, mimo że wydają mi się wspaniałe i odkrywcze nie wniosą nic, jeśli nie zostaną poddane krytyce, analizie i ocenie przydatności. Może się okazać że nie są wiele warte, wtedy z czystym sumieniem skoncentruję się na harmonijce.
Powrót do góry
LeszekSmyrski
Gość






PostWysłany: Śro Sie 27 19:48 2014    Temat postu: cytat.

Będę czasami się powoływał na innych, którzy też coś pisali w temacie.
Ten akurat to największy nudziarz wśród socjologów, już nie żyje. Mnie akurat fascynuje.
"Granice systemu działają jak wysokoselektywne instrumenty ograniczania kontaktów. Ograniczenie kontaktów do względnie nielicznych jest konieczne, gdyż tylko tak skonstruowany system, może uwolnić się od zależności punkt-w punkt w swoich związkach ze środowiskiem i rozwinąć zdolność przetwarzania relacji pomiędzy swoimi rozmaitymi kontaktami ze środowiskiem w abstrakcyjne wzorce. Jedynie to umożliwia na przykład systemom organicznym postrzeganie.
.....
Niezależnie od tego wiemy dzisiaj, że nawet niezbyt złożone systemy środowiska, daleko przekraczają praktycznie dostępną, a nawet w ogóle fizycznie możliwą zdolność przetwarzania informacji każdego obserwatora. Nie jest więc możliwe nadanie zmiennym ostrości niezbędnej do przeprowadzania kalkulacji."
Niklas Luhman 'Funkcja religii" s. 17.
Powrót do góry
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pią Sie 29 18:33 2014    Temat postu: Algorytm

Niewyobrażalnie wielka kompleksowość zostaje zredukowana do postaci możliwych do ogarnięcia myślą. Myśl przyjmuje coraz bardziej skomplikowaną strukturę i obejmuje również coraz bardziej skomplikowane relacje. Ciągle jednak wszystkie stany rzeczy są poza uchwytne. dla wybrania sposobu dokonania redukcji użyjemy więc algorytmu, wyrąbie on nam ścieżkę przez dżunglę i pozwoli wyznaczyć jakieś stałe punkty w chaosie. Algorytmem jest wzór skróconego mnożenia, ścieżka technologiczna i przepis kucharski, zastosowanie algorytmu pozwala nam osiągnąć efekt dla nas pożądany. Kiedyś dawno temu zastosowano pierwszy podstawowy algorytm - "nie wolno zabijać naszych", potem nabierał on ogólności, dodawano sojuszników, stronników, potencjalnych sojuszników. W dzisiejszych czasach obejmuje on już prawie wszystkich ludzi i w prawie każdej sytuacji. W miarę rozwoju struktur społecznych objęto algorytmem własność i więzi rodzinne. Potem algorytmy stawały się coraz bardziej skomplikowane i język, którym je wypowiadano coraz bardziej zawiły i tajemniczy. Rozwijały się zawsze wraz ze społeczeństwem, zawsze na początku były lokalne i kontekstowe, uogólniane w miarę rozwoju kultury. Te lokalne i kontekstowe albo się uogólniały albo zamierały, nigdy jednak nie odchodziły w niebyt. To ich warstwy utworzyły to, co Noam Chomski nazwał głębokimi strukturami lingwistycznymi. Ich ułożenie historyczne jest ewolucyjnie przypadkowe, czas jednak nadaje przypadkowości patyny i czyni zastane struktury myślenia uświęconymi.
Mam kilka aparatów fotograficznych. jeden z nich robi każde zdjęcie w delikatnie niebieskim odcieniu, drugi tworzy kolory delikatnie różowe. ten sam obiekt jest przez każdy aparat inaczej postrzegany, a rzeczywistość jest ta sama. sposób w jaki my odbieramy świat jest determinowany przez nasze głębokie struktury, wiele o nich wiemy ale jeszcze więcej nie wiemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pią Sie 29 19:36 2014    Temat postu: społem

Kiedy w młodości uczono mnie historii, obowiązywał marksistowski paradygmat ewolucji społecznej - wspólnota pierwotna, niewolnictwo, feudalizm, kapitalizm i komunizm jako szczyt rozwoju społecznego. każdy stopień lepszy od poprzedniego i każdy nieuchronny. Ten wzór mam wytłoczony i kiedy teraz myślę o historii to taki schemat jest u mnie pierwszy. Ponieważ jednak w swoim życiu musiałem pokonać potężniejszy schemat - schemat nakłucia żyły i osiągnięcia szczęścia - nauczyłem się pokonywać wytłoczone w moim umyśle schematy. Kiedy więc słucham beznadziejnych opowieści jak to Monar robi z ludzi bezwolne, posłuszne maszyny - uśmiecham się z pobłażaniem. To właśnie tam nauczyłem się być wolnym i odrzucić wszelkie głupie i niepotrzebne przekonania. Jeśli komuś się nie udało? cóż!?
Kiedy więc myślę teraz o historii, widzę ciąg rosnący w sposób uporządkowany, z coraz wyższym zorganizowaniem struktury i z efektywnością, jaka jest potrzebna do rozwoju. Nie ma jednak determinizmu i istnieje zbiór jednakowo prawdopodobnych możliwości. Kiedy Lem tworzył swoje genialne opowieści stworzył elementy języka, które w tamtym czasie wydawały się prorocze i genialne, nie przyszły mu jednak na myśl tak banalne sformułowania jak aplikacja na smartfon czy java skrypt. Jest tak dlatego, że w naszym świecie czas biegnie tylko w jedną stronę i tylko on determinuje wydarzenia przez to, że nie można ich odwołać.
Dlatego nie mogę wrócić do 89 roku i powiedzieć ówczesnym elitom: Nie! kapitalizm, zwłaszcza ten nasz, w gównianej, złodziejskiej wersji to ślepa uliczka. My mamy wspaniałe tradycje spółdzielcze, zdegenerowane przez prymitywny marksistowski eksperyment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Sob Wrz 6 11:36 2014    Temat postu: cd.

Dlaczego marksistowski eksperyment był prymitywny?
Przede wszystkim Marks posłużył się dialektyką, opisem rzeczywistości za pomocą ścierania się tezy i antytezy. Marks dokonał wzorcowej analizy skutków angielskiej ustawy o grodzeniu, potem jednak postanowił teoretycznie znaleźć rozwiązanie problemu rozwarstwienia społecznego. Dokonał dychotomicznego podziału, który w jego czasach był oczywisty i jasny. Ponieważ był oczywisty i jasny został bezwarunkowo przyjęty przez Marksa jako prawdziwy. Skoro zaś został za taki uznany, pozostało tylko zastosować w praktyce proste sposoby odwrócenia sytuacji.
Dziś wiemy że ten podział był fałszywy, jednak 100 lat temu był uświęconym dogmatem materializmu. Sam ten fakt rzuca zresztą nowe światło na krytyczne uwagi dotyczące funkcji religii. Okazuje się bowiem że dogmatyzm nie jest jej konstytutywną częścią, jest częścią ludzkiego sposobu myślenia w każdej dziedzinie. Jest zapewne sposobem stabilizacji obrazu środowiska, czyli jednym z podstawowych instrumentów poznawczych. Chcąc jednak lepiej poznawać środowisko powinniśmy dokonywać częstszych korekt stanu. Wymaga to oczywiście dużego nakładu energii, jest on jednak niższy niż inwestowanie tej energii w błędne działania. Jeśli szukamy jakiegoś adresu w obcym mieście to im częściej pytamy i sprawdzamy aktualny stan, tym szybciej trafimy na miejsce. Wydatek energii użytej do weryfikacji położenia jest dużo mniejszy niż wydatek energii zużytej na błądzenie. W niektórych przypadkach inną istotną wartością do zaoszczędzenia jest czas. Marksiści po zdobyciu władzy w Rosji skoncentrowali się na jej utrzymaniu, dlatego nie byli w stanie kontrolować efektów założonych w marksowskim dziele. Sama zaś, gruba księga, stała się rodzajem świętej księgi ateistycznej, transformując swe treści w abstrakcyjny bełkot, niezrozumiały dla nikogo, chociażby słynne rozważania o surducie i dwudziestu łokciach sukna. Jest jeszcze jedna przyczyna takiego stanu rzeczy:
Jeśli wyznaczymy styczną do okręgu o promieniu 3 centymetrów, styk nastąpi na odległości kilku setnych milimetra. Jeśli jednak promień okręgu będzie miał kilkadziesiąt tysięcy tysięcy kilometrów, styk prostej i okręgu będzie o wiele dłuższy. kiedy dodamy do tego rzeczywistą grubość linii a nie abstrakcyjny punkt, może się okazać że linia pokryje się z okręgiem na przestrzeni kilku kilometrów. Na całym tym obszarze nasze wyliczenia będą poprawne i wszystkie zdania logiczne będą prawdziwe dla tego obszaru, ponieważ do wywodu logicznego potrzebujemy wartości dyskretnych, te zaś tworzone są zawsze z pewnym przybliżeniem, przez redukcję kompleksowości. W horyzoncie dnia codziennego, przy użyciu potocznych sformułowań otrzymujemy złudzenie pełnej kontroli rzeczywistości. Jednak jest to złudzenie powstające przez rzutowanie trójwymiarowej rzeczywistości na dwuwymiarowy obraz świata. Jeśli używamy klasycznej, arystotelesowskiej logiki, otrzymujemy pewne odpowiedzi. Jeśli jednak z odpowiedzi chcemy budować kolejne zdania logiczne, nasza pewność zacznie się obniżać mniej więcej o współczynnik zakrzywienia. Zakrzywienie to wynosi niewielki ułamek promila pewności, zwykle bywa ignorowane.
Bardzo dobrym przykładem może być narkoman. Na początku jest normalnym, zdrowym człowiekiem. Kiedy pierwszy raz wprowadza do organizmu substancję zmieniającą świadomość, zwykle później trzeźwieje. Kiedy ten mechanizm zadziałał narkoman uważa że będzie działał zawsze. Dlatego jego wyobrażenie o świecie zaczyna rozchodzić się ze stanem świata. Kiedy z pewnych środowisk otrzymuje sygnały o nieprawidłowym funkcjonowaniu to albo uczy się je ignorować, albo szuka środowisk które takie funkcjonowanie akceptują. Ponieważ świat zawiera bardzo dużą liczbę środowisk, zawsze znajdzie takie, w którym otrzyma komunikaty, jakie chce otrzymać, będą jednak fałszywe.
W ten sposób narkoman jest w stanie ignorować poważne rozbieżności danych wejściowych mimo coraz wyraźniejszego rozziewu między obrazem zdefiniowanym a rzeczywistym stanem systemu. We współczesnym, demokratycznym świecie narkomani mogą nawet łączyć się w duże nieformalne związki i przy pomocy sprzyjających im, formalnych struktur forsować własne postulaty. Naczelną tezą ich postulatów jest uznanie linii okręgu za styczną z linią prostą na odcinku dłuższym niż jest w rzeczywistości, co jest niestety niemożliwe matematycznie, politycznie jednak jest wysoce prawdopodobne. Dokonano na przykład wyłączenia alkoholu spośród wszystkich innych substancji narkotycznych i to wyłączenie zostało uświęcone tradycją kilku tysięcy lat, dlatego dziś każdy alkoholik obrazi się gdy zostanie nazwany, zgodnie z wiedzą biochemiczną, narkomanem.
Opisany przeze mnie stan świadomości narkotycznej jest bardzo kontrastowy, przyzna mi to każdy, kto miał bezpośrednio do czynienia z aktywnym uzależnionym. Jest to ewidentny rozziew, bo jego społeczne skutki są nad wyraz dotkliwe. Dużo trudniej jest znaleźć tak jaskrawe przykłady w dziedzinie ekonomii, bo tutaj najbardziej ewidentne przypadki oszustw i kradzieży mogą być bardzo skutecznie zasłaniane retoryką, ponieważ zaś skutki kradzieży rzadko dotykają sprytnych, wykształconych i odpowiednio społecznie zadomowionych, głos biednych pokrzywdzonych może być skutecznie ignorowany na poziomie klasy średniej. Mam oczywiście na myśli polską klasę średnią, która w socjologicznym sensie klasą średnią nie jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pon Wrz 8 18:17 2014    Temat postu: Rozkład normalny.

Kiedy badamy rzeczywistość, dokonujemy wielokrotnych redukcji kompleksowości a algorytmy, które do tych redukcji stosujemy zależą od naszych celów. Istnieją pola środowisk systemowych i prawa rządzące jednymi nie przekładają się na drugie. Na przykład cała sfera stanowienia, przestrzegania i oceny prawa, która obejmuje takie systemy jak policyjny, prokuratorski, sędziowski, ustawodawczy i penitencjarny rządzi się innymi zasadami niż sfera ochrony zdrowia czy sfera badań kosmosu. Na przykład w postępowaniu karnym bezwzględnie konieczne jest udowodnienie popełnienia przestępstwa, wtedy system podejmuje działania, w ochronie zdrowia wystarczy samo podejrzenie nieprawidłowości, by rozpocząć działania zapobiegawcze. Czasami jednak problem wymagający rozwiązania przechodzi przez kilka systemów, w każdym zostaje zbadany pod względem wymagań danego systemu, końcowa ocena każdego systemu zostaje znowu poddana redukcji, zdyskretyzowana i przedstawiona albo w postaci dychotomicznej, albo w postaci skali nasilenia danego stanu.
Każde takie działanie może dać wynik prawdziwy albo fałszywy, stąd może nas ten rezultat rozczarować,okaże się że za pomocą naszego aparatu pojęciowego i całej naszej ludzkiej nauki nie jesteśmy w stanie osiągnąć wiedzy pewnej tak, jak tabliczka mnożenia czy logiczny wywód o abstrakcyjnym Janie, który kupił buty, więc je ma. Dla opisu obszarów szerszych niż horyzont dnia codziennego używamy jednak bardzo skutecznie statystyki, jednym z jej najefektywniejszych narzędzi jest rozkład normalny, figura o kształcie dzwonu. Rozkład normalny określa nam prawdopodobieństwo wystąpienia danej cechy, stanu lub sytuacji. Według prawa trzech sigm, większość sytuacji dnia codziennego wydarza się z prawdopodobieństwem 1 sigma, czyli 68,2 procent. Całość wydarzeń dnia codziennego powinna zamknąć się w 2 sigma, czyli 95,4 procent. Całość życia społecznego to 3 sigma - 99,97 procent. Wszyscy nieświadomie żyjemy według tego modelu. Istnieje jeszcze obszar poza trzecią sigmą, to trzy setne prawdopodobieństwa wydarzenia, które z całą pewnością standardowe nie jest. Kiedy jednak dodalibyśmy do naszego wykresu zmienną czasową, okaże się ze wydarzenia spoza trzeciej sigmy w miarę upływu biegu historii mogą ogarnąć swoim wpływem całość rozkładu. W 1825 roku podróż koleją była z pewnością wydarzeniem spoza trzeciej sigmy, dziś jest standardem w każdym państwie świata, nawet w tych najbiedniejszych. Wszystkie innowacje w trakcie naszej ludzkiej historii pochodzą z obszaru poza trzecią sigmą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Wto Wrz 9 10:36 2014    Temat postu: Hipisi.

W jednej z pierwszych grup ludzkich, złożonych z mniej więcej trzydziestu osób, zachodziła bardzo ścisła współpraca, oparta o strukturę hierarchiczną. Ten model był niezbędny, gdy z każdej strony mogła nadejść śmierć, albo nawet unicestwienie grupy. Jednocześnie zaś system zadań w grupie był ściśle rozłożony, porównać można go do strzały - silny grot to jednocześnie przywództwo, cała długość strzały jest ważna a pióra stabilizujące są na końcu, te pióra to system kontroli władzy, jeśli władza nie spełniała zadań, prawdopodobnie była zmieniana. Nie wiemy tak naprawdę jaki był tam model przywództwa, bo opisy odkrytych w XIX i XX wieku "dzikich" były pisane przez antropologów z własnym obrazem świata. Późniejsze formacje przybierają już kształt piramidy, funkcjonujący w zasadzie do dziś. Nawet społeczeństwo amerykańskie od samego początku miało strukturę bardzo niskiej piramidy, w miarę rozwoju gospodarczego robiła się ona coraz bardziej stroma. Dopiero na początku lat sześćdziesiątych powstała pierwsza w świecie społeczność absolutnie egalitarna - hipisi. Wszystkie dodatki, jak narkotyki, pacyfizm, wolna miłość i elementy mody były dodatkiem do tego rzeczywiście rewolucyjnego sposobu na życie. Pisanie o tym że ktoś tam wśród hipisów był przywódcą, że ktoś był mądrzejszy czy miał charyzmę jest nieznajomością podstawowego założenia, które samo w sobie było tak głębokie i przełomowe, że na początku było rozumiane jedynie intuicyjnie. Wszystkie opowieści o znajomościach, strukturach, miejscach spotkań czy tworzeniu sztuki to tylko dalekie echa tego pierwszego wstrząsu, który niezrozumiany do końca przedzierał się do świadomości nie zawsze znajdując dostępną symbolikę. Dlatego też potężne pokłady energii były kanalizowane do nie zawsze przydatnych celów. Potężny zalew narkotyków, który stał się jednym z największych nieszczęść ruchu hipisowskiego dał nam po półwieczu jedną przynajmniej odpowiedź, za drzwiami percepcji jest tylko wysypisko śmieci, o ile przez zatruty umysł może być postrzegane jako fascynujące, jest śmierdzącym i plugawym miejscem, nie wartym dłuższego pobytu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw Wrz 11 8:28 2014    Temat postu:

Ponieważ nasz odbiór rzeczywistości odbywa się przez mikrodefiniowalne rastry, ilość informacji ze środowiska jest nieskończona, a nasza wiedza niedoskonała, rastry definiują naszą rzeczywistość jak bardzo brudne szyby, w których centrum jest większy lub mniejszy obszar względnie dobrej widoczności. Jednak obszary brzegowe tworzą sieć, z której informacje są dla nas niedostępne. Ta sieć w zwykłych warunkach nam nie przeszkadza, znając bowiem obraz, jesteśmy w stanie intuicyjnie rozpoznać zakryte fragmenty. W horyzoncie dnia codziennego, gdy obserwacje są standardowe i ułożone w sekwencje, obszary niewidoczne nie mają dla nas znaczenia. Stają się problemem w sytuacji gdy możemy paść ofiarą oszustwa, kradzieży, manipulacji. Ktoś znający doskonale kształt sieci niewidocznych obszarów może za pomocą sprytnych zasłon, odwracania uwagi i przesuwania znaczeń doprowadzić nas do fałszywych wniosków. Ten mechanizm jest powszechnie znany i to on odpowiada za wszelkie teorie spiskowe. Na szczęście celowe stosowanie takich technik jest trudne, wymaga wielkiej zręczności i dużego nakładu energii.
Istnieją jednak sytuacje gdy my sami współpracujemy z tym mechanizmem i sami celowo mrużymy oczy, by obraz świata jawił się nam w taki sposób, jak lubimy. Jest tak wtedy, gdy system w którym aktualnie prowadzimy obserwacje funkcjonuje w sposób niedoskonały, nam jednak ta niedoskonałość jeszcze nie przeszkadza. Zawsze jest jednak ktoś, kogo dobro zostanie naruszone w wyniku nieprawidłowych funkcji systemu. Ponieważ jednak na początku jednostki takie są nieliczne, ich dobra zostają przez system zignorowane, bo kalkulacje systemowe dowodzą że wydatki energii na procesy kognitywne zabezpieczające przed pojedynczym defektem są nieopłacalne. Nieopłacalność jest spowodowana inercją, kiedy bowiem rozpoczynamy działanie, wydatek energetyczny jest wielokrotnie wyższy, niż kontynuacja tego działania. Dotyczy to tak samo procesów kognitywistycznych jak operacyjnych. Innymi słowy rozpoczęcie rozmyślania jest równie trudne jak rozpoczęcie biegu. Kiedy zużytkujemy energię na start, kontynuacja jest o wiele łatwiejsza.
Kiedy więc otrzymujemy komunikat o nieprawidłowym funkcjonowaniu systemu, gdzie skala błędu jest bardzo niska a ludzi, których dobra zostały przez defekt systemu naruszone nie znamy osobiście, ponadto taki komunikat otrzymuje wiele innych osób, co prowadzi do rozproszenia odpowiedzialności, używamy algorytmu mniejszego zła. Częściej jednak nie używamy żadnego algorytmu, ponieważ znając liczbę innych obserwatorów ignorujemy problem.
Tutaj zaczyna pojawiać się pierwsza rozbieżność między teoretycznym obrazem a praktycznymi efektami, na początku jest minimalna, niedostrzegalna. Ponieważ jednak sieć ciemnych obszarów brzegowych rastrów jest ogromna, efekty kumulują się i są przesuwane w stronę peryferii. Żeby przesunąć efekt, który może zaburzyć nasz obraz potrzeba na początek jedynie ignorancji, kiedy nie da się zignorować różnicy między stanem teorii a praktyką, używamy algorytmów przenoszenia odpowiedzialności, kiedy to za mało rozpoczynamy aktywną obronę naszego stanu. Zawsze jednak efektem jest przesuwanie efektu dalej, rzadko jesteśmy w stanie odwrócić kierunek redukcji. Ponieważ jednak nie może się to odbywać w nieskończoność, na końcu tego procesu skumulowany efekt przesuwania odpowiedzialności uderza w tych, którzy już nie są w stanie mu się przeciwstawić. Zwykle są to najbiedniejsi mieszkańcy Afryki, Azji czy Ameryki Południowej, Czasami jednak efekt jest dużo szybszy i dotyka naszych, geograficznie bliskich, najsłabszych, i powoduje ich wykluczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw Wrz 11 18:34 2014    Temat postu: Kraty

Kiedy mamy obraz świata pokryty kratą, która zasłania wiele elementów, ale jednocześnie w naszej świadomości jest na tyle zadomowiona, że sama jest dla nas niewidoczna, uważamy obraz złożony z widocznych fragmentów za kompletny. Ponieważ jednak krata zasłania te części, które postanowiliśmy zignorować, inni zaś zwykle ignorują według własnych wzorców, mamy do czynienia z obrazami sprzecznymi. Ponieważ jednak każdy obserwator ma własne obserwacje i przeszacowany współczynnik pewności, używa więc wywodów logicznych do ich racjonalizacji. Istnieje również w rzeczywistości społecznej celowe działanie mające na celu zbudowanie fałszywego obrazu, działanie takie nazywamy kłamstwem , oszustwem i, w łagodniejszej wersji, kreowaniem obrazu rzeczywistości (np. reklama, PR). Istnienie tych motywów powoduje że w przeciętnym sposobie oceny popełniamy błąd atrybucji, polegający na tym, że innym, obcym przypisujemy motywy egoistyczne i pejoratywne, sobie i swoim sojusznikom motywy altruistyczne i pozytywne. Ten schemat działa tak samo między kibicami Legii i Wisły jak między katolikami i ateistami. Jeśli będzie długo i intensywnie pielęgnowany, zamienia się w nienawiść, nienawiść zaś, wbrew temu co mówią świadomie ludzie ją przeżywający, jest dla nich bardzo atrakcyjnym stanem.

Kiedy mamy do czynienia z jakimś poważniejszym wstrząsem, obraz świata porusza się, wtedy możemy dostrzec stany rzeczy jakich nigdy się nie spodziewaliśmy. Okazuje się że nasze najświętsze przekonania były fałszywe. Taki stan jest jednak bardzo nieprzyjemny, żeby odebrać prawdziwe fragmenty, które zwykle po ustaniu wstrząsów zostaną zakryte potrzeba bardzo świadomego przygotowania. Zazwyczaj ludzie reagują na niechciane obrazy świata wyparciem. Tak naprawdę tylko nauka posiada systemowy aparat poznawczy, pozwalający przyjmować nowe informacje, nie oznacza to jednak że w ten sam sposób przyjmują ją ludzie uprawiający naukę, dlatego absorpcja nowych obrazów jest z reguły bardzo słaba. Jedynie ścieranie się wizji jest w obecnej chwili głównym paliwem nowych idei.

W latach sześćdziesiątych nasi bracia najpierw w Ameryce a potem na całym świecie zajrzeli za zakratowany obraz, To nie narkotyki, nie sex, nie rock'n'roll. To idea pokoju, wolności i miłości i idea wielkiego braterstwa znalazła swój wyraz. To że ta wizja nie spełniła wszystkich pokładanych w niej nadzieji, a nawet przeciwnie, spowodowała wielkie spustoszenie w życiu wielu z nas nie jest porażką. To potężny kryzys, który przeżywamy przez ostatnie półwiecze, Jednak bez kryzysu nie ma osiągnięć, nie ma rozwoju, nie ma przyszłości, zostaje tylko rozpamiętywanie. Większość krytyki pod naszym adresem jest słuszna, tak było, ale my żyjemy, a to jeszcze nie koniec. A to że tak właśnie było jest elementem nas, tacy właśnie byliśmy, i to że teraz nasi bracia właśnie rządzą światem ( to oczywiście żart, świat jest zbyt potężny żeby ktokolwiek mógł nim rządzić) jest też częścią naszej tożsamości.

Przeżyłem początek lat osiemdziesiątych zapewne tak samo gorąco, jak moi bracia kilkanaście lat wcześniej w Ameryce. Poznałem całą masę wspaniałych ludzi, których już dziś słabo pamiętam, niektórzy zaś z tych, których pamiętam zmienili się albo nie żyją. Zostałem hipisem, zanim poznałem jakichkolwiek hipisów, Nigdy nie pytałem czy mnie akceptują, mnie i moje hipisowanie, byłem sobie i to mi wystarczyło, niezależnie od tego co mówili inni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeszekSmyrski




Dołączył: 28 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw Wrz 18 7:40 2014    Temat postu:

Kiedy wyruszamy w podróż, świat stoi przed nami otworem i cała kompleksowość jest do ogarnięcia. Wszystkie ścieżki są otwarte, trawa wszędzie zielona, a słońce daje światło i energię. Miło jest iść po prostu, przed siebie, trochę bez celu. To jedna z najprzyjemniejszych aktywności, nie jest tak głupia jak oglądanie telewizji, ani tak wyczerpująca jak kopanie transzei. Dlatego zresztą lubię szpakowską pielgrzymkę, idę i rozmyślam a martwią się organizatorzy.
Jednak zawsze w pewnym momencie wędrowania albo wyznaczamy sobie, albo sam nam się wyznacza cel. Jeśli czekamy do samego końca z wyznaczeniem celu, kompleksowość jest mocno zredukowana, czasami jest już tylko kilka możliwości i wszystkie kiepskie. Z tego powodu wyznaczenie celu jest korzystne.
Uznaję za system cały nasz ruch hipisowski, od początku, aż do przyszłości.
Funkcją będzie pokój, stan pozbawionego najbrutalniejszej agresji połączonej z uśmiercaniem ludzi poprzez produkowane do tego urządzenia techniczne i zorganizowane grupy, świata. Dlaczego funkcją ruchu hipisowskiego ma być pokój? Bo tak sam siebie nasz ruch zdefiniował na samym początku, od pierwszych trochę prymitywno-naiwnych aktów pacyfizmu.
Nie jest to funkcja jedyna, ale jest kluczowa. Aby została spełniana, system musi dokonać podwójnej redukcji kompleksowości. W pierwszej fazie orientujemy się na stan braku przemocy w środowisku, nad którym możemy mieć kontrolę, w drugiej fazie szukamy możliwości wpływu na środowisko poza sferą naszej kontroli, czyli na środowisko które płynnie rozlewa się w świat. Jeśli nie jesteśmy w stanie zrealizować obu faz, podwójna redukcja kompleksowości nie wydarzy się. To jednak że się nie wydarzy nie jest dla nas porażką, jest informacją, bo jednocześnie dowiadujemy się dlaczego się nie wydarzyła. Kiedy Izrael wpuszcza buldożery do strefy Gazy, wiemy że Palestyńczycy będą rzucali kamieniami. Ponieważ jednak armia izraelska jest bez porównania silniejsza, kamienie niewiele im zrobią szkód. Jeśli jednak po którejś ze stron pojawiliby się tamtejsi hipisi, ich działania nie mogłyby być skuteczne, bo stałyby się bronią drugiej strony, skalkulowane tak samo jak czołgi, kamienie i wypowiedzi polityczne, ostatnią zaś rzeczą jakiej chcielibyśmy, to stać się bronią do zabijania. Ta sytuacja z punktu widzenia praktyki i prostej logiki sytuacyjnej wygląda na nierozwiązywalną sprzeczność, jeśli jednak zdecydujemy się na podwójną redukcję, będzie ona mogła rozwiązać problem niedopasowania rastrów opisujących tamtejsze społeczne stany rzeczy.
My, hipisi musimy znaleźć sposób by pacyfistyczne idee w takim samym stopniu ogarnęły i środowisko i świat, żeby redukcja kompleksowości została podwójnie dokonana. Ale po co sobie takimi trudnymi sprawami zawracać głowę? Bo to jest sens naszego bycia hipisami, bez tego nie ma nas, jest grupa różnych ludzi o długich ( choć już coraz krótszych, czasami łysych) włosach. Jest trochę muzyki, trochę sztuki, jakieś znajomości, rozmowy.
Zapewne wielu się ze mną nie zgodzi. Cóż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Hipisi Strona Główna -> Hippizm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin